Największe muzyczne rozczarowania 2015 roku

Mijający rok przyniósł zarówno pozytywne zaskoczenia jak i przykre niespodzianki. Jakie wydarzenia zapamiętamy jako porażki 2015 roku? Subiektywny ranking tutaj!

Doda/Górniak

Fani Dody twierdzą, że Górniak jest napompowaną sztywniarą zapatrzoną w siebie, fani Edi, że Rabczewska jest wulgarną i arogancką celebrytką. Mijający rok pokazał jednak, że obie są siebie warte i z muzykę omijają szerokim łukiem.

W sylwestrową noc sztab gwiazdy z Ciechanowa zapowiadał, że #DodaPrzejmuje2015. Fakt, Riotka było jednym z najlepszych polskich nagrań 2015, ale na tym się skończyło. Przypięta łatka Dodzie z pewnością nie pomaga, co doskonale widać po ocenach teledysku; Riotka nie odnotowała wtórnego peaku radiowego, a większość z 4,1 mln odtworzeń pochodziła z początku stycznia. Dalej było jeszcze gorzej. W Nie pytaj mnie brakowało pomysłu i, co tu dużo mówić, nagranie odstraszało dość tandetnym brzmieniem (choć wielkiej tragedii jeszcze nie było). Tak szybko jak zainteresowanie Dodą ucichło, ucichły też informacje o nowej płycie.

Edi lepsza nie była. Gwiazda wyruszyła w jubileuszową trasę koncertową po Polsce, która była dość sporym sukcesem. Ale to tylko odcinanie kuponów od dawnych sukcesów To nie ja czy Dumki na dwa serca. Od premiery Your High – pierwszego singla „zapowiadającego” nowy album mija ponad półtora roku, a płyty dalej nie ma. Ba, nie ma nawet teledysków do dwóch kolejnych singli – Glow On i Oczyszczenia, mimo pięknych zapowiedzi w ukochanych przez Górniak mediach; to właściwie może nie dziwić, bo szczególnie to ostatnie nagranie na pewno nie należy do udanych. To jest naprawdę ewenement na skalę międzynarodową – świętować wielki jubileusz pracy artystycznej bez nowego wydawnictwa. Z drugiej strony w końcu Edi zrobiła coś na skalę międzynarodową…

Na miejscu wytwórni dwa razy zastanowił się zanim skonstruuję kontrakt gwiazdorski – klauzula z deadline’ami w przypadku obu pań, którym ewidentnie nie chce się pracować nad nowym materiałem, wydaje się koniecznością. A może warto inwestować w młodych, ambitnych i pełnych zapałów muzyków bez botoksu w ustach?

Tidal

Pod koniec marca topowe amerykańskie gwiazdy zaczęły masowo zmieniać swoje zdjęcia profilowe na paskudne, jasno-niebieskie tło. Nic dziwnego, że wzbudziło to ogromne zainteresowanie fanów, którzy poszli w ślady swoich idoli. Tym sposobem w świat poszła wieść, że Jay-Z za 56 mln dolarów kupił od Aspiro serwis streamingowy pt. Tidal. O całym zajściu szerzej pisałem w tym poście. Tak jak przewidywała branża, same znane nazwiska nie wystarczyły i konkurencja dla Spotify okazała się kosmiczną klapą. Liczba subskrypcji przekracza nieco ponad 1 milion – wynik śmieszny, biorąc pod uwagę, że serwis Apple ma blisko 7 mln subskrybentów a Spotify – ponad 20 mln. A przypomnę, że nieskazitelna jakość dźwięku, dopasowywanie treści przez najlepszych tastemakerów i, a właściwie przede wszystkim, ekskluzywne premiery, miały wywołać rewolucję. Tymczasem całą branża kpi z Tidala, a w zarządzie już dwa razy zmienił się CEO (tylko w tym roku!).

Rebel Heart, Madonna

Ostatni album Madonny przysporzył jej naprawdę dużo zmartwień. W grudniu 2014 do sieci wyciekło kilkanaście dem z nowego krążka, co zmusiło M. do wydania kilku utworów na iTunes. Potem było jeszcze gorzej, bo w Internecie znalazł się prawie cały materiał roboczy – łącznie kilkadziesiąt nagrań różnych utworów w wielu wersjach. Mówiono wtedy, że to niedopracowane wersje i wynik finalny może jeszcze powalić z nóg. Nie powalił. Sprzedaż co prawda nie była zła – na świecie kupiono ponad 800 tys. kopii albumu – ale wydaje się, że to tylko i wyłącznie zasługa wiernych fanów.

Rebel Heart otrzymało mieszane recenzje, a singli promujących płytę w mediach można było ze świecą szukać. Fani zaczęli oskarżać wszystkich dookoła o ageizm (co to za słowotwórczy potwór…), a prawda jest taka, że w dyskografii osoby z tytułem królowej popu nigdy nie powinien znaleźć się tak słaby krążek. Już nawet nie chodzi kwestie kompozycyjne czy treściowe (Nikt dobrze nie wypadłby w nagraniu Bitch, I’m Madonna – to nie ma nic wspólnego z żadnym ageizmem…), Rebel Heart jest po prostu fatalnie i niechlujnie wyprodukowane. Jak osoba z takim doświadczeniem i budżetem może wypuścić nagrania, w których wyraźnie słychać w którym miejscu wklejono ścieżkę wokalną, dlatego że… jest zaszumiona?! Oczywiście nie generalizujmy – na RH są dobre nagrania, choćby Ghosttown, które jest jedną z najlepszych piosenek tego roku, ale z drugiej strony na płycie są utworu pokroju Holy Water – najgorszej piosenki roku (szczególnie demo…)

 ANTi, Rihanna

Czy naprawdę wymaga to komentarza? Ósmy, studyjny album Riri miał trafić do sklepów już w sierpniu ubiegłego roku. Nic z tego. Listopad 2014. Nie. Pod koniec stycznia 2015 – niespodzianka! Do sieci trafiło nagranie FourFiveSeconds – gitarowy kawałek miał chyba podbić serca całego świata swoim klasycznym brzmieniem i multigatunkową obsadą. Źle na pewno nie było, ale taką kompozycję z powodzeniem mógłby nagrać John Mayer a nie topowi wykonawcy i legenda muzyki – podobne zdanie mieli członkowie NARAS.

Potem było tylko gorzej. Bitch Better Have My Money większych szans na duży, komercyjny sukces nie miało (#15 na Hot 100, #27 w UK i #14 w Australii) z kolei American Oxygenświetna kompozycja z tragiczną produkcją wydana ekskluzywnie w serwisie Tidal okazała się nieziemską klapą. Wiele wskazuje, że poważnie opóźniło to premierę nowego krążka przewidywaną na kwiecień. Od tego momentu cisza, do chwili gdy badgalriri nie podpisała kontraktu z Samsungiem.

Pomysł był świetny – fani dzięki grze będą mogli odkrywać kolejne poziomy (pokoje), a całość zakończy się premierą albumu. Pomysł świetny, ale wykonanie fatalne. Po blisko roku kolejne oczekiwanie na premierą jest nużące i irytujące, szczególnie, że kolejne pokoje otwierają się co około tydzień. Do tego sama „gra” z graniem ma niewiele wspólnego i nawet tajemnicze klucze niewiele zmieniają. 

Tej żenującej sytuacji najwyraźniej nie mógł już znieść jeden ze współpracowników Rihanny i wrzucił do sieci demo utworu Kiss It Better. Tymczasem Sia w ostatnim wywiadzie powiedziała, że Rihanna ciągle szuka materiału na album. Zdała sobie sprawę, że mroczna, alternatywno-hiphopowa muzyka to nie to czego oczekuje GP od megagwiazdy pop? Oby.

Kiedy usłyszymy ANTi? Naprawdę nic nie jest pewne. Można jedynie się domyśleć, że do końca lutego – przed pierwszym koncertem jej nowej trasy – usłyszymy nowy krążek Rihanny.

Rihanna w pracy nad nowym albumem

1 thoughts on “Największe muzyczne rozczarowania 2015 roku

  1. Rihanna jak i Madonna nie powinny opuszczac dawnych wytworni. Rihanna ma o tyle dobrze, ze czyms sie broni material nie jest zly,do wymiany producenci, zas Madonna…hm tu brakuje mi dawnej skandalistki, ktora spiewala o problemach swiata American Life, Forrbiden love. O tyle jest dziwne to iz bedac w warner bros mogla na to sobie pozwolic a w kontrowersyjnym Interscope wszystko zaniklo.

Dodaj komentarz