Kilka dni temu magazyn Forbes opublikował zestaw swoich prestiżowych rankingów (nota bene, to dzięki nim, w czasach głębokiej prehistorii, zrodził się pomysł na tego bloga), obejmujących różne czynniki i dotyczące różnych dziedzin życia – od najbardziej wpływowych polityków po najbogatsze gwiazdy muzyki. I tak dowiedzieliśmy się, że najlepiej zarabiającą kobietą branży muzycznej w 2015 roku była Katy Perry, która wyprzedziła Taylor Swift i, zdaniem Forbesa, w ostatnich 12 miesiącach na jej konto wpłynęło 135 mln dolarów (dużo, chociaż dla porównania roczny kosz projektu 500 złotych na drugie i kolejne dziecko jest ponad 40 razy większy).
Według tej samej metodologii Tay zyskała 80 mln dolarów zajmując #2 miejsce w rankingu. Kompletnie nie pokrywa się to z analizą jaką miesiąc opublikował temu Sunday Express. Zdaniem ekspertów serwisu, Swift od początku roku zarobiła… 317,8 mln USD, czyli 4 razy więcej niż podał Forbes! Kto ma rację? Spróbujemy to zgrubnie oszacować na końcu posta, ale najpierw dowiedzmy się na czym tak naprawdę gwiazdy pokroju Swift zarabiają.
Na początek – zagadka! Ile zapłacilibyście za możliwość… zagrania w ping-ponga z Nickiem Jonasem? Odpowiedź na końcu.
Wytwórnia płytowa
Jest to tak naprawdę podstawowe źródło dochodów w przypadku artystów-wykonawców – kontrakt płytowy. Podkreślam tutaj słowo płytowy, ponieważ kontrakty z wytwórniami mogą przybierać najróżniejsze formy aż po tzw. kontrakty 360, o których wspomnę kiedy indziej.
Najprościej rzecz ujmując, w ramach podstawowego kontraktu płytowego wykonawca nagrywa materiał muzyczny, wydaje go i promuje. Ile to wszystko kosztuje i przede wszystkim, ile zarabia na tym wykonawca? To oczywiście zależy od kontraktu – wytwórnie niezależne mają zupełnie inny model biznesowy niż majorsy w stosunku do supergwiazd pokroju Perry. Zazwyczaj jest to tzw. budżet bezzwrotny – wytwórnia pokrywa koszty nagrywania muzyki, teledysków, marketingu i promocji, a w zamian za to wykonawca otrzymuje zaliczkę na początku współpracy i procent od sprzedaży (należności w ramach right holders right). Ile to kosztuje?
Różnie. Jak wynika z danych IFPI, typowy kontrakt nowego wykonawcy z majorsem zakłada:
- 150 – 500 tys. USD na nagranie materiału (w tym tekściarze i kompozytorzy, producenci, realizatorzy, wynajęcie muzyków, studia itp.)
- 50 – 300 tys. USD na przygotowanie teledysków
- 200 – 700 tys. USD na promocję i marketing
A co dostaje nowy wykonawca? Zazwyczaj:
- 50 – 350 tys. USD zaliczki
- 10 – 30% (zależy od kontraktu, ale i od źródeł dochodu) dochodów z należności w ramach right holders right
Czym są te należności w ramach right holders right. Jest to dochód wytwórni od:
- Sprzedaży muzyki w formacie digital – 56,96% ceny na iTunes w skład której wchodzi marża i 15-procentowy VAT.
- Sprzedaży muzyki w formacie fizycznym (głównie CD i LP) – po odjęciu VAT i marży należności od praw mechanicznych to przeważnie ok. 50% ceny detalicznej (to właśnie cena hurtowa dla wykonawcy jest najważniejsza!)
- Streamingu muzyki (audio i video) – przeważnie jest to 60% dochodów serwisu (liczone oddzielnie dla subskrypcji i kont wspieranych treściami reklamowymi); w przypadku Spotify jakieś 6 tys. USD za milion odtworzeń.
- Opłata od nadań w radiu – nie dotyczy to Stanów Zjednoczonych, gdzie rozgłośnie płacą tantiemy włącznie publisherom/autorom muzyki.
- Opłaty reprograficzne (słynne czyste nośniki), za publiczne odtwarzanie (poza USA), w tym na koncertach i festiwalach.
- Synchronizacja – wykorzystywanie oryginalnych nagrań do celów komercyjnych.
Proste jak widzicie to nie jest – nic dziwnego, że nie słyszałem o wykonawcy (jeśli Wy tak, dajcie mi znać), który podpisywałby sam wszystkie umowy na w/w dystrybucję (i nie mówię tu o agregatorach).
Publishing
Jeśli wykonawca jest jednocześnie autorem muzyki, należą mu się z tego tytułu należności zgodnie z prawem autorskim (prawa autorskie majątkowe) od:
- praw mechanicznych – przy każdym zwielokrotnieniu nagrania, którego jest autorem (zarówno w formacie fizycznym – CD, LP, teksty muzyki, nuty – jak i cyfrowym – sprzedaż digital i streaming on-demand). W Polsce jest to np. 10,5% od ceny hurtowej płyty czy piosenki; taki sam wskaźnik obowiązuje w przypadku streamingu.
- praw do wykonywania – przy każdym publiczne odtworzeniu: nadania w radiu, wykonywania na koncertach, festiwalach, streaming pasywny i on-demand.
- synchronizacji – komercyjne wykorzystanie nagrania oryginalnego lub coveru np. w reklamie czy grze komputerowej (wymaga kontraktu z autorem lub jego publisherem!)
- opłaty od czystych nośników.
Tantiemy autorskie w Polsce pobierają ZAiKS, w USA ASCAP, BMI, SESAC (prawa do wykonywania) i HFA (prawa mechaniczne) i przekazują je – albo bezpośrednio autorom (częsta praktyka w Polsce), albo publisherom, którzy później wypłacają je autorom.*
*Przykrą praktyką stosowaną za oceanem jest zatrudnianie songwriterów na umowę zlecenie, w ramach której otrzymują wypłatę jak normalny pracownik biurowy, często przy tym przekazując całe prawa majątkowe publisherowi.
Trasy koncertowe
To podstawowe źródło dochodów wykonawców muzycznych na świecie, a to dlatego, że w grę wchodzą ogromne stawki finansowe. Na ogół (w przypadku tych największych gwiazd) do kieszeni artystów trafia 1/3 dochodu ze sprzedaży biletów – na pozostałe 2/3 składa się koszt organizacji wydarzenia (wynajem obiektu, sprzęt, obsługa) oraz dochód organizatora i wytwórni/publishera.
Merchandising
Merchandising, czyli sprzedaż gadżetów związanych z prawnie chronionym wizerunkiem wykonawcy. To prawdziwa żyła złota, a zdecydowana większość dochodu pochodzi ze sprzedaży przy okazji tras koncertowych. Zysk na pojedynczej koszulce, kubku, smyczy, naklejce itp. potrafi sięgać nawet 500%, z czego cieszą się zarówno dystrybutorzy (mogą to być nie tylko stoiska przed halami koncertowymi, ale też sklepy internetowe czy sieciówki odzieżowe). Niektórzy idą o krok dalej i pod swoim nazwiskiem wydają własne linie perfum, lakierów do włosów czy fikuśnych majtek.
Eventy niemuzyczne
Nowo otwarty butik znanego projektanta? Nie może tam zabraknąć gwiazd, w tym również tych muzycznych. Chałtura – bo tak, to często nazywamy – to chyba najwygodniejszy sposób zarabiania. Wystarczy przyjść, postać na ściance i pouśmiechać się, a przy okazji dobrze się najeść. Stawka? W Polsce do kilku tysięcy złotych dla najpopularniejszych celebrytów. Dwa-trzy wieczory po kilka godzin i wakacje na drugim końcu świata to żaden problem…
Sponsorship
… czyli po prostu użyczanie swojego wizerunku w kampaniach reklamowych. Chyba najlepszym przykładem jest umowa Beyonce z Pepsi z 2012 roku. Knowles za bycie ambasadorem marki otrzymała 50 mln USD. Jakie stawki obowiązują w Polsce? Edyta Górniak w 2011 roku za bycie twarzą marki Soraya otrzymała milion złotych.
To ile mogła zgarnąć Taylor w tym roku? Oszacujmy:
- Sprzedaż albumów – ok. 2,5 mln płyt na świecie = 5 mln USD
- Sprzedaż singli – ok. 15 mln na świecie = 3 mln
- Streaming audio i video – ok. 1 mln
- Publishing – ok. 2 mln
- Touring – ok. 217 mln USD przychodów ze sprzedaży biletów** = 74 mln USD
To daje łącznie ok. 85 mln. Jeśli dołączymy inne w/w źródła dochodu, myślę, że może być to ok. 100 mln USD, jednak ta kwota powinna zostać zmniejszona o 10% dla managera, co daje ok. 90 mln – mniej więcej tyle wyliczył Forbes. Skąd w takim razie 320 mln USD (pomińmy tę dokładność do części dziesiętnych, bo wygląda to komicznie…) wyliczone przez Sunday Express? Nie wiem…
** Są to najnowsze dane przygotowane Billboard Box Score, których Forbes jeszcze nie miało, stąd zapewne wyższy wynik.
Odpowiedź w min-quizie: 3,5 tys. dolarów. Ach, w cenę nie jest wliczony wymagany bilet na koncert w ramach trasy Future Now: The Tour Demi Lovato & Nick Jonas – koszt od 25 do 1 300 dolarów. 19 tysięcy złotych za koncert? Jest popyt, jest podaż.
Źródła z których korzystałem:
1. How record labels invest?, www.ifpi.org/how-record-labels-invest.php
2. 2013 Money Makers Methodology, http://www.billboard.com/articles/list/1549704/musics-top-40-money-makers-2013
3. Music Royalites, https://www.royaltyexchange.com/learn/music-royalties/
… i inne, z których dawno,dawno temu 🙂
kolejny świetny wpis!! Super!
Jestem w autentycznym szoku. Zawsze wiedziałam, że duuużo zarabiają wykonawcy, ale przyznam, że podsumowanie całości… no… brawo panno Swift.. 😀 Swoją drogą jestem ciekawa ile zarabiają aktorzy za udział w teledysku, np. taki Tom Hanks? Jakbyś znalazł informację, to się podziel 😉
Super analiza! Czyli tak jak myślałem, koncerty, koncerty i jeszcze raz koncerty. A co z wyświetleniami na YT?
Dziękuję 🙂
Co do YouTube, kryje się to w polu „streaming”, choć jest do dość złożona sprawa – generalnie przekazuje właścicielom nagrania 55% dochodu z reklam i subskrypcji, choć szczgóły zależą od umowy wytwórnia-YouTube. Co więcej, majorsy nagrania publikują przez Vevo, które zapewnia nieco korzystniejsze stawki. No i na końcu jest Content ID umożliwiające zarządzanie nagrań, także tych na kontach zwykłych użytkowników.